Greyrock Sauvignon Blanc z Biedronki: Wyjątkowe Wino z Nowej Zelandii
Biedronkowy Greyrock Sauvignon Blanc – ten szczep uwielbiany chyba przez każdego miłośnika świeżych i orzeźwiających win. Kojarzy się z czystą, naturalną ekspresją winogrona. Jest to odmiana bardzo aromatyczna, z wysoką kwasowością i zwykle średnim ciałem. Potrzebuje chłodnego klimatu, ale da też radę przy średnich temperaturach.
Wino wtedy będzie miało wyczuwalnie mniej świeżości i tego charakterystycznego zielonego, dzikiego charakteru. Wina z niego są raczej przeznaczone do szybkiej konsumpcji. Mają bowiem tendencje do utraty świeżości. Wysoka kwasowość sprawia, że w niektórych regionach, jest nieodłącznym elementem przy produkcji win słodkich.
Hawke’s Bay – region w Nowej Zelandii
Nowa Zelandia jest napewno jednym z krajów winiarskich, gdzie ten szczep króluje. Uprawia się go na obu odległych od stałego lądu wyspach, ale za centrum można uznać napewno region Marlborough, na wyspie południowej. Region Hawkes Bay zlokalizowany jest na cieplejszej wyspie północnej (pamiętajmy, że Nowa Zelandia to półkula południowa).
Jest to również region z najcieplejszymi temperaturami wśród wszystkich regionów zajmujących się uprawą winorośli, z największym nasłonecznieniem. Przez to znany jest najbardziej z uprawy ciemnych winogron – cabernet sauvignon, czy inne szczepy z Bordeaux.
Greyrock Sauvignon Blanc
O tym sauvignon blanc dostępnym w sklepie Biedronka wiele się naczytałam i w większości były to opinie przychylne. Jest to wino, które pokochali Polacy i trochę się nie dziwię. Mamy tu bowiem całkiem dobry przykład sauvignon blanc.
Dodatkowo porównując jakość i cenę, za te pieniądze w markecie naprawdę ciężko o lepsze wino. Ja nie należę do fanów tego szczepu, więc zawsze znajdę rieslinga, czy nawet vinho verde, które będzie mi bardziej smakować, ale miłośnicy sauvignon blanc będą zadowoleni. Właściwie wydając niespełna 25 zł wiele nie ryzykujemy.
Greyrock Sauvignon Blanc – jak smakuje
Wino ma bardzo blady, wręcz wodnisty kolor, co jest normalne dla tego szczepu. Jest młode bo rocznik to 2020. W nosie nie jest aż tak bardzo aromatyczne jakbym się spodziewała. Jest za to dość sporo zielonych aromatów – pokrzywa, agrest, szparagi, zielona papryka. Te aromaty warzywne są dość typowe dla win ze szczepów z sauvignon w nazwie, a odpowiadają za nie tzw. pirazyny i związane są z niedojrzałością gron.
Mamy owoce cytrusowe – limonka, cytryna, oprócz tego zielone jabłko i trochę kwiatów bzu. Po klimacie Hawke’s Bay spodziewałam się więcej owoców tropikalnych, a tutaj mamy ledwo marakuję. W ustach wino prezentuje się bardzo podobnie. Przeważa smak grejpfruta, który u mnie powoduje uczucie cierpkości, nie do końca mi pasujące. Jest też odrobina marakui, ale jednak od win z Wairau z Malborough mu daleko.
Greyrock Sauvignon Blanc – Podsumowanie
Wino jest wytrawne ze średnim ciałem i wysoką kwasowością. Lekkie, niezobowiązujące, smaczne. Żałuję że nie udało mi się spróbować innych roczników, bo niestety nie mam porównania, a słyszałam, że wina te potrafią się znacznie między sobą różnić.
W każdym razie jeśli lubicie takie smaki – za 25 zł ciężko będzie znaleźć coś lepszego. Po innego niedrogiego sauvignon blanc zaglądnijcie do Kauflanda. Wino o nazwie Foggy River opisywałam już na blogu i dla mnie było odrobinę smaczniejsze. Czy już próbowaliście?